infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Autostradowy analfabetyzm

Utworzono: 28-09-2018 15:33

Podstawową wiedzę na temat ruchu drogowego przyswajamy już od najwcześniejszych lat poprzez obserwację dróg, jazdę z rodzicami itp. Nieco inaczej jest z autostradami. Dla znacznej części kierowców jest to coś zupełnie nowego i niekoniecznie wiedzą, jak z nich korzystać.

Materiały własne InfoCar

Materiały własne InfoCar

Symbolem takiego stanu rzeczy mogą być kierowcy, którzy po wjeździe na autostradę, zatrzymują się na końcu pasa rozbiegowego i czekają na sposobność „włączenia się” do ruchu autostradowego. Być może nie wiedzą, że należy rozpędzić własny pojazd do odpowiedniej prędkości i po prostu wjechać na prawy pas autostrady przed inne jadące nim auta z prędkością wyższą lub taką samą jak one. Takich niefrasobliwości na polskich autostradach można zaobserwować znacznie więcej. Te „drobne” błędy wynikające z braku wiedzy, obeznania z drogami szybkiego ruchu, w mieście lub nawet na zwykłej drodze krajowej, mogłyby się okazać nie aż tak bardzo niebezpieczne, ale na autostradzie, gdzie prędkości są znacznie większe, „małe” błędy mogą kosztować życie.

Patologicznych zachowań na polskich autostradach jest jednak znacznie więcej. Do najczęstszych przewinień kierowców należą:

Przekraczanie dozwolonej prędkości. Polska ma najwyższy na świecie limit prędkości na autostradach, a i tak jest on nagminnie łamany. W Europie tylko Bułgaria ma również limit na poziomie 140 km/h – warto dodać, że Bułgaria jest na ostatnim w Unii Europejskiej krajem pod względem zabitych w wypadkach na milion mieszkańców (99 osób w 2016 r. ), Polska jest na trzecim od końca miejscu (80 osób), a rozdziela nas Rumunia z 97 ofiarami.

Zawracanie, jazda pod prąd. Jedno z najbardziej niebezpiecznych i po prostu bezmyślnych zachowań na autostradzie. Powody są różne, ale zazwyczaj chodzi o pomylenie drogi (ominięcie zjazdu, zły wybór kierunku), rzadziej chodzi o nieświadomą jazdę pod prąd. Oba przypadki są jednak skrajnie niebezpieczne. Zderzenie z tak jadącym pojazdem przy prędkości 140 km/h to niemal pewna śmierć.

Uporczywa jazda lewym pasem. Niezależnie od kategorii drogi, przepisy nakazują korzystanie z prawego pasa ruchu, wyjątek stanowi jedynie manewr wyprzedzania. Niestosowanie się do tej zasady stanowi wykroczenie polegające na tamowaniu ruchu i niestety jest bardzo częstym widokiem na polskich autostradach.

Patologiczny korytarz życia. Aktualnie problemem nie jest to, że korytarz życia po wypadku nie jest tworzony, bo coraz częściej  kierowcy postępują bardzo prawidłowo i tworzą go zgodnie z zasadami. Problemem jest natomiast to, że niektórzy kierowcy wykorzystują korytarz w bezczelny sposób, by zawrócić na autostradzie i ominąć korek. Za nic mają fakt, że utworzonym korytarzem za chwilę będą pędzić służby ratunkowe. Ich bezmyślne działanie bez wątpienia spowoduje, że np. karetka będzie jechać do wypadku dłużej, a przecież w takim przypadku liczy się każda sekunda.


Niekorzystanie z kierunkowskazów. Obowiązkiem kierowcy jest sygnalizowanie zmiany pasa ruchu, niestety umiejętność ta zanika u wielu kierujących tuż po wjechaniu na autostradę, to z kolei rodzi wiele nieporozumień podczas jazdy.

Siadanie na zderzaku. Odpowiednia odległość od poprzedzających pojazdów to podstawa bezpiecznej jazdy. Tymczasem na naszych autostradach, a zwłaszcza na ich lewych pasach widujemy często „pociągi” złożone z pędzących samochodów osobowych. Odległość pomiędzy nimi często jest tak skandalicznie niska, że jakiekolwiek silniejsze hamowanie jednego z nich może zakończyć się karambolem.

Agresja. Trudno o wyjaśnienie zjawiska, ale na autostradach daje się odczuć zwiększony poziom agresji u kierowców. Najbardziej odczuwają to kierujący, którzy „mają czelność” wyprzedzać inne pojazdy lewym pasem jadąc poniżej limitu prędkości. Tacy kierowcy często są obtrąbieni i światłami przeganiani na prawy pas.

Autostrady uchodzą za bardzo bezpieczne drogi, w ubiegłym roku doszło na nich do zaledwie 1,8% ogółu wypadków. To jednak tylko pozornie prawda. Na autostradach dochodzi do najmniejszej liczby wypadków, bo i mamy ich najmniej. W Polsce mamy obecnie 2043 km autostrad, a pozostałych dróg publicznych jest około 420 tys. km, to oznacza, że autostrady stanowią zaledwie około 0,48% ogółu dróg, a i tak dochodzi tam do aż 1,8% wszystkich wypadków. Na obronę autostrad należy dodać, że ruch na nich jest znacznie większy niż na drogach innych kategorii. Na niekorzyść należy wspomnieć, że na autostradach nie ma np. kolizyjnych skrzyżowań, a to wymuszenie pierwszeństwa od lat stanowi główną przyczynę wypadków w Polsce. Główną kwestią, która najbardziej różni wypadki na autostradach od wypadków na pozostałych drogach, jest prędkość, a co za tym idzie również i ich skutki. Dlatego też należy dołożyć wszelkich starań, by na autostradach było jak najbezpieczniej. W tym celu Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wraz z Polskim Związkiem Motorowym (PZM) przygotowało broszurę dotyczącą podstawowych zasad mających wpływ na stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym na autostradach.

Obserwacja ruchu na polskich autostradach wskazuje na to, że radu policji i PZM są jak najbardziej zasadne, ponieważ kierowcy mają problemy ze stosowaniem omawianych zasad w praktyce lub po prostu o nich nie wiedzą. Takie i inne braki  w wiedzy na temat poruszania się autostradami kierowcy powinni jak najszybciej nadrobić.

 

Podziel się