infoCAR

Jesteś w naszym starym serwisie.

Serwis działa, niedługo wszystkie usługi będą w nowym info-car.pl

Zaloguj się

Jazda samochodem w czasie burzy

Utworzono: 20-06-2016 15:36

Zazwyczaj podczas deszczu, jazda samochodem nie stanowi żadnego problemu dla kierowcy. Wszystko zależy jednak od jego intensywności i zjawisk towarzyszących. Zobacz jak się zachować, gdy podczas jazdy napotkasz gwałtowną burzę, grad, lub nawet tornado.

Źródło: wikipedia.org

Źródło: wikipedia.org

O radę, jak postępować w takich sytuacjach poprosiliśmy Piotra Żurowskiego ze Stowarzyszenia Skywarn Polska / Polscy Łowcy Burz.


InfoCAR: Jak należy się zachować, gdy podczas podróży zastanie nas burza z piorunami?

Piotr Żurowski: W czasie burzy w samochodzie jesteśmy bezpieczni, gdy nie dotykamy metalowych elementów karoserii. Natomiast gdy samochód znajduje się w lesie bądź przy drodze, gdzie rosną wysokie drzewa, to radziłbym znaleźć miejsce wolne od drzew bądź tablic reklamowych, ponieważ silny wiatr może powalić drzewo na samochód. Gdy w czasie jazdy złapie nas silna burza to powinniśmy zjechać na pobocze i włączyć światła awaryjne i należy unikać obniżeń terenu ze względu na intensywne opady i możliwość zalania auta.

InfoCAR: Co można zrobić, by uchronić samochód przed niszczycielskim działaniem dużych brył gradu?

Piotr Żurowski: Zawsze w aucie lepiej wozić koc, aby zabezpieczyć auto przed gradzinami. W szczególności chodzi o zabezpieczenie przedniej szyby, która jest najmocniej narażona na uszkodzenie. W razie stłuczenia, dalsza jazda może się okazać niemożliwa. Kierowcy, którzy jeżdżą samochodami z szyberdachem lub nawet przeszklonym dachem, powinni wyposażyć się w koc, który będzie mógł przykryć newralgiczne punkty. Koc najłatwiej jest zamocować poprzez przytrzaśnięcie jego krawędzi drzwiami pojazdu.

InfoCAR: Jak należy się zachować, gdy podczas jazdy zauważymy przed sobą tornado?

Piotr Żurowski: o ile jest to możliwe należy unikać konfrontacji z tornadem. Najrozsądniej jest zawrócić i uciekać w przeciwnym kierunku. Tornada przemieszczają się z prędkością około60-70 km/h, więc jest szansa powodzenia ucieczki. Jeżeli jednak konfrontacja jest nieunikniona, wtedy w zasadzie nie ma dobrej recepty na wyjście z opresji. Pozostanie w aucie to ryzyko uderzenia przedmiotami porwanymi przez tornado lub nawet wciągnięcia w wir powietrza. Jeżeli to możliwe, najlepiej jest schronić się w solidnym, murowanym budynku, a najlepiej w jego piwnicy. Niezłym rozwiązaniem jest też schowanie się w przepustach drogowych – chodzi o betonowe rury umieszczane w rowach, które służą do przepuszczania wody na skrzyżowaniach z poprzecznymi drogami, np. wjazdy do lasu, przydrożnych domostw itp. Niestety w takich przypadkach istnieje możliwość zalania rowu deszczem, który towarzyszy tornadom, a w efekcie utonięcia w przepuście.

InfoCAR: Co w takich sytuacjach może zrobić motocyklista, by uratować się z opresji?

Piotr Żurowski: Jeżeli chodzi o jazdę motocyklem lub rowerem to radziłbym wcześniej obserwować niebo czy nie ma ciemnych i kłębiastych chmur lub odległych przypominających kowadło, zapowiadających burzę. Jednak gdy zastanie nas w trasie burza, najlepiej jest znaleźć schronienie w budynku np. kościele albo przystanku, a gdy to jest niemożliwe trzeba przeczekać w okolicy, gdzie nie ma wysokich masztów i drzew. Na otwartej przestrzeni należy przykucnąć i złączyć stopy.

InfoCAR: Dziękujemy za rozmowę.
 
Piotr Żurowski: Dziękuję

Osobnym problemem jest sytuacja tuż po burzy, zwłaszcza w miejscach, gdzie doszło do zalania terenu. Z tego typu problemami do czynienia mogą mieć zarówno mieszkańcy wsi, jak również miast, gdzie kanalizacja nie była w stanie przyjąć tak dużej ilości wody deszczowej i na niektórych ulicach zalegają kałuże znacznych rozmiarów. Jeżeli kierowca nie ma pewności co do głębokości kałuży, wówczas absolutnie nie powinien w nią wjeżdżać. Takie postępowanie może doprowadzić do tego, że silnik zaciągnie, a samochód utknie po środku kałuży. Zgaśnięcie silnika w takich przypadkach zazwyczaj wynika z tego, że podczas pracy, woda z kałuży została zaciągnięta do komór spalania poprzez wlot, a  następnie filtr powietrza. W takim przypadku właściciela pojazdu czeka kapitalny remont silnika, a nawet jego wymiana – o ile oczywiście jest sens inwestować w zalane auto. Utkniecie po środku kałuży zazwyczaj wiąże się bowiem z zalaniem innych elementów pojazdu i dostaniem się wody do kabiny. Wówczas dochodzi do uszkodzenia elektroniki, urządzeń elektrycznych pojazdu, a także do zniszczenia tapicerki. Wysuszenie wszystkiego nie zawsze daje oczekiwane rezultaty. Nawet jeżeli wydaje się, że wszystko jest w porządku, problemy mogą się odezwać w dalszej eksploatacji pojazdu. Nieprzyjemny zapach wewnątrz wynikający z niedokładnego wysuszenia tapicerki, to najmniejszy problem, jaki może się przytrafić. Zdecydowanie gorzej będzie w przypadku, gdy woda spowoduje korozję układu eklektycznego i elementów elektroniki. Kierowca będzie miał wówczas do czynienia z tzw. Wariującą elektroniką, miganiem kontrolek na desce rozdzielczej, a nawet z przechodzeniem pojazdu w tryb awaryjny. Naprawa tak uszkodzonego układu elektrycznego nie zawsze okaże się być opłacalna.

Jeżeli zatem kierowca ma wybór, to zdecydowanie odradzamy wjazd w kałużę o nieznanej głębokości.

Wobec przedstawionych faktów radzimy, by nie pozbywać się koca z samochodu i zabierać go w każdą letnią podróż. W razie gradu, koc może uratować zdrowie i choć w części zapobiec uszkodzeniu auta. Całej karoserii zabezpieczyć się nim nie da, ale jest duża szansa, że nie stracimy szyb. Miękki koc jest w stanie zamortyzować uderzenia nawet pokaźnej wielkości gradzin. Należy pamiętać o przytrzaśnięciu go drzwiami i najlepiej schronić się na tylnej kanapie pojazdu. Z przodu mogą zagrażać nam ewentualne odłamki szkła z tłuczonej przedniej szyby.

O tym, że tornada zdarzają się w Polsce, przekonują chociażby wydarzenia z lat poprzednich, kiedy to trąby powietrzne siały spustoszenie w województwach kujawsko-pomorskim i wielkopolskim. Jedno z nich przechodziło okolicy ruchliwej drogi krajowej DK10 w okolicach Bydgoszczy. Ostatnie nawałnice, który przeszły nad Polską, również pokazują, że z żywiołem lepiej nie igrać.

Podziel się