Dwudziestolatka prawo jazdy posiadała od zaledwie roku, jej doświadczenie za kierownicą było zatem znikome. Wiele wskazuje również na to, że nigdy nie miała przykrej przygody na śniegu wynikającej z niezapanowania nad pojazdem i wpadnięciem w poślizg. Stąd też zapewne zupełny brak świadomości, że w przypadku jakiejkolwiek nieprzewidzianej sytuacji  i konieczności wykonania gwałtownego manewru, nie miałaby najmniejszych szans na przeżycie.

Abstrahując już od tego, jak niebezpieczne warunki panowały wówczas na drodze i jak wielkie niebezpieczeństwo młoda osoba stwarzała dla siebie, i innych uczestników ruchu,  to w miejscu, gdzie wykończenie zarejestrowała policja, obowiązywało ograniczenie prędkości do 100 km/h.

O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy Bogusława Bacha, byłego kierowcy rajdowego, instruktora techniki jazdy, właściciela Toruńskiej Akademii Jazdy: 

Jak pokazuje przykład tej dwudziestolatki, w tak trudnych warunkach da radę na drodze ekspresowej jechać z tak wielką prędkością, samochód jest w stanie się rozpędzić bez większego problemu. Problem natomiast pojawia się wówczas, gdy trzeba wykonać jakikolwiek manewr. Nawet zmiana pasa ruchu w takich warunkach i przy takiej prędkości może zakończyć się poślizgiem i uderzeniem w bandy ochronne. W normalnym ruchu drogowym, gdzie wszyscy jadą znacznie wolniej, zachodzi często konieczność zahamowania przed ciężarówką lub innym pojazdem zmieniającym pas ruchu. droga hamowania na śniegu przy tak wielkiej prędkości jest na tyle duża, że o tragedię jest bardzo łatwo. Nawet najlepsze i najdroższe samochody z najnowszymi systemami bezpieczeństwa, nie są w stanie poradzić sobie w takich warunkach i przy takiej prędkości. W prowadzonym przeze mnie ośrodku doskonalenia techniki jazdy niejednokrotnie przeprowadzaliśmy ćwiczenia na płycie poślizgowej z użyciem wysokiej jakości nowoczesnych pojazdów, również najnowszych mercedesów. Wyniki ćwiczeń są takie same jak w przypadku aut niższej klasy. Po przekroczeniu granicy bezpiecznej prędkości, kierowca nie jest w stanie wykonać zadania, które polega np. na ominięciu przeszkody lub pokonaniu zakrętu. Mówimy jednak nie po prędkości 200, 100 lecz „zaledwie” 60 km/h., a warunki na płycie poślizgowej są takie same jak na ośnieżonej drodze.

Od przyszłego roku młodzi kierowcy będą przechodzić szkolenia z zagrożeń w ruchu drogowym na płytach poślizgowych. Jestem przekonany, że taka osoba, jak przedstawiona dwudziestolatka, po takim szkoleniu jeździłaby ostrożniej. Wypadniecie z trasy przy prędkości 60 km/h podczas wykonywania  zadania na płycie poślizgowej, uczy pokory i otwiera oczy na zagrożenia i ograniczenia pojazdów. Opisywana dwudziestolatka z pewnością była przekonana, że skoro ma drogi i nowoczesny pojazd, to nic jej nie grozi i może jechać szybciej niż inni. Tak jednak nie jest. Wpadnięcie w poślizg przy 215 km/h skończyłoby się doszczętnym rozbiciem samochodu o bandy, a kierująca nie miałaby najmniejszych szans na przeżycie. ABS, ESP, poduszki powietrzne, strefy zgniotu itd. nie byłby w stanie uratować jej życia - powiedział Bach.

Ułańska fantazja i bark świadomości zagrożeń jest domeną młodych ludzi. Między innymi z tego powodu grupa wiekowa kierowców 18-24 lata, jest grupą największego ryzyka. W 2013 r. najmłodsi kierowcy spowodowali 6233 wypadków, w których życie straciło 584 osoby. Co prawda grupa wiekowa 24-39 lat spowodowała więcej wypadków bo aż 9875, ale jest ona też dwuipółókrotnie liczniejsza.

Od 2016 r. każdy młody kierowca będzie przez dwa lata pod specjalnym nadzorem. W okresie próbnym młody kierowca nie będzie mógł m.in. przekraczać 50 km/h w obszarze zabudowanym (niezależnie od znaków podwyższających dopuszczalną prędkość), 100 km/h na autostradzie i 80 km/h na pozostałych drogach poza obszarem zabudowanym. Dodatkowo samochód prowadzony przez kierowcę w okresie próbnym będzie musiał być oznaczony naklejką  z symbolem zielonego klonowego liścia.